Relacja z listopadowego wyjazdu w Beskid Niski – rejonu, który jest idealnym  kierunkiem na późnojesienne wycieczki. Na trasie wędrówki znalazły się m.in. Przełęcz Regetowska, Jaworzyna Konieczniańska, Banica, Przełęcz Małastowską. Ale najwięcej emocji dostarczyły nam Nieznajowa, Wołowiec i Radocyna – miejsca pełne śladów historii i kultury łemkowskiej. Wspaniałym dopełnieniem tej wyprawy była wycieczka objazdowa i zwiedzanie cerkwi w okolicy Wysowej.
Listopadowa wyprawa była piękna, pouczająca, intrygująca, i co najważniejsze, rozbudziła nasze apetyty na kolejną wizytę w Beskidzie Niskim.

Łemkowski krzyż koło wsi Oderne

Opowieść o łemkowskich śladach w Beskidzie Niskim rozpoczynamy w Nieznajowej. Nieistniejąca już dziś wieś jest miejscem pięknym, symbolicznym i jednym z tych , które bezwzględnie warto odwiedzić. Możemy do niej dojść z Radocyny lub z Wołowca. Niezależnie od punktu wyjścia, żeby do niej dotrzeć trzeba pokonać kilka brodów rzecznych. Jeżeli jest ciepło i poziom wód jest niski jest to dodatkowe urozmaicenie wędrówki, natomiast po większych opadach trzeba się przygotować na dodatkowe „atrakcje”. W Nieznajowej stoją tylko 2 budynki, jeden z nich to, dobrze znane miłośnikom Beskidu Niskiego, schronisko turystyczne tzw. „Chatka w Nieznajowej” – [więcej o Chatce http://www.nieznajowa.obozy.pl/]. Parę metrów dalej, za rzeką, znajdują się „symboliczne drzwi”, drewniana chata i kamienne krzyże.

Symboliczne drzwi w Nieznajowej

Takie same drzwi stoją też w wioskach: Lipna, Radocyna, Czarne i Długie. Przy szlaku biegnącym wzdłuż rzeki Zawoi jest niewielki ogrodzony cmentarz z tabliczką umieszczoną w drzewie i tekstem: „Tym którzy tu byli a już odeszli…”.

Cmentarz w Nieznajowej

Długa i szeroka dolina jest piękna nawet w listopadowy dzień. Ale jest też coś przygnębiającego w tym pejzażu. Samotne kamienne krzyże i opuszczony cmentarz są niemym świadkiem zupełnie innej Nieznajowej, tej przedwojennej, pełnej ludzi, tętniącej życiem. W 1938 r. stało tutaj 60 domów, 2 cerkwie, jedna z nich, śś. Kosmy i Damiana uznawana była za jedną z piękniejszych w tej okolicy. Przed II wojną wieś słynęła w okolicy z odbywających się co 2 tyg. targów i 4 dużych jarmarków, na których handlowano przede wszystkim bydłem. Przy jednym z 2 dużych młynów działała mała elektrownia wodna. W 1945 r. większość mieszkańców wyjechała do ZSRR, ludność polska przeniosła się do Czarnego. Nieznajowa dołączyła do długiej listy opuszczonych i „nieistniejących” łemkowskich wsi.

Kamienny krzyż w Nieznajowej

Krzyże przydrożne i cmentarne są głównie dziełem kamieniarzy z Bartnego, które było dużym ośrodkiem kamieniarskim. Warto zwrócić uwagę na kilka szczegółów w rzeźbach krzyży. Na starszych figurach, tych z końca XIX w. i początku XX, stopy ukrzyżowanego Chrystusa są założone na siebie i przybite jednym gwoździem (zgodnie z ikonografią łacińską), na dziełach pochodzących z okresu międzywojennego popularny był typ wschodni – stopy Chrystusa przybite były dwoma gwoźdźmi.

Kamienny krzyż w Wołowcu

Innym niezwykłym miejscem wartym odwiedzenia jest Wołowiec. Jest to miejscowość prawie baśniowa, o której można by powiedzieć, że jest za 7 górą, za 7 rzeką – na pewno za 7 brodem. Znajduje się tutaj, ładnie położona na wzniesieniu, cerkiew pod wezwaniem Opieki Bogurodzicy, jest to filia parafii prawosławnej w Bartnem. Do 1947 roku, służyła wiernym jako cerkiew greckokatolicka. Po wysiedleniu ludności łemkowskiej stała pusta, wkrótce została „zaadoptowana” przez baców, którzy trzymali w niej owce. Została przejęta przez powracających mieszkańców i gruntownie wyremontowana. Obok niej znajduje się stary cmentarz z kamiennymi, podniszczonymi krzyżami. Parę metrów powyżej jest nowy cmentarz. Przy drodze, którym biegnie szlak, stoi kapliczka i kilka krzyży. Wołowiec znany jest przede wszystkim z faktu, że mieszka tutaj pisarz Andrzej Stasiuk, i tutaj też mieści się prowadzone przez niego „Wydawnictwo Czarne”. Cerkiew prawosławna p.w. Opieki Matki Bożej w Wołowcu

Kolejnym wyróżnikiem krajobrazu, niestety coraz rzadziej spotykanym, są chyże, czyli łemkowskie chaty. Te jednobudynkowe zagrody składały się z części mieszkalnej, sieni (tzw. boisko, gdzie odbywała się młócka i gdzie trzymano wóz) oraz stajni, w której trzymano cały żywy inwentarz. Część budynków, szczególnie tych opuszczonych, jest zaniedbana, zniszczona. Można na szczęście spotkać też zagospodarowane, odremontowane jak np. chyża w Nowicy.

Chyża w Nowicy

W powszechnej świadomości Beskid Niski kojarzy się przede wszystkim z cerkwiami. Za jedną z najpiękniejszych, nie tylko w tym rejonie, ale w Polsce, uważana jest cerkiew greckokatolicka p.w. św. Paraskewy w Kwiatoniu (obecnie jest to kościół rzymskokatolicki). Drewniana, kryta gontem, o doskonałych proporcjach cerkiew została wpisana w 2013 r. na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Cerkiew p.w. św. Paraskewi w Kwiatoniu

Wewnątrz znajduje się piękna polichromia z 1811 r. i ikonostas autorstwa Michała Bogdańskiego z 1904 r. Cerkiew warto zwiedzić z przewodnikiem (pan Jan Hyra). Można poznać wiele niezwykłych historii, ciekawostek związanych nie tylko z samą cerkwią, ale też z całym rejonem.Ikonostas w cerkwi w Kwiatoniu

We wsi Skwirtne stoi zbudowana w podobnym stylu (1837 r.) cerkiew filialna greckokatolicka pw. śś. Kosmy i Damiana. Wewnątrz świątyni umieszczono pozostałości ikonostasu z przełomu XVIII i XIX w. Obecnie jest to kościół rzymskokatolicki. Cerkiew p.w. ś.ś Kosmy i Damiana w Skwirtem

Warto zobaczyć prawosławną cerkiew p.w. św. Michała Archanioła w Wysowej-Zdrój. Powstała ona w 1779 (poprzednia spłonęła w 1777 r. w czasie walk konfederatów barskich z wojskami rosyjskimi). Wewnątrz znajduje się kompletny ikonostas barokowy z XVIII w. Cerkiew prawosławna p.w. św. Michała Archanioła w Wysowej Zdrój

Niezwykle oryginalna cerkiew znajduje się w Blechnarce. Wybudowana z kamienia rzecznego (1801 r.), pomalowana na malinowy kolor cerkiew pw. śś. Kosmy i Damiana już z daleka wyróżnia się z otoczenia. Wewnątrz znajduje się kompletny ikonostas z 1865 roku. Po wysiedleniu mieszkańców Blechnarki, w 1947 roku cerkiew „zagospodarowali” górale z Podhala, przez kilka lat służyła jako stajnia dla owiec, co spowodowało dużą dewastację budynku. Świątynię odzyskali i wyremontowali powracający z wysiedlenia mieszkańcy. Ciekawostką jest fakt, że poddasze cerkwi zamieszkuje kolonia nietoperzy – podkowca małego. Planowany jest wkrótce remont elewacji, ma zostać usunięty obecny malinowy kolor, cerkiew zostanie pomalowana na biało.

Cerkiew w p.w. śś Kosmy i Damiana w Blechnarce

We wsi Hańczowa znajduje się czynna cerkiew prawosławna p.w. Opieki Bogurodzicy (z 2 poł. XIX w.). W czasie prac remontowych odkryto pod podłogą kamienne fundamenty poprzedniej świątyni, prawdopodobnie z XVI lub XVII w.

Cerkiew prawosławna p.w. Opieki Bogurodzicy w Hańczowej

Niezwykle ciekawą historię ma cerkiew greckokatolicka pod wezwaniem św. Paraskewy w Uściu Gorlickim. Została zbudowana w 1786 roku. Do roku 1947 była użytkowana przez miejscowych grekokatolików. Po wysiedleniu ludności łemkowskiej w czasie Akcji „Wisła” świątynia została przejęta przez kościół rzymsko-katolicki – kościół p.w. Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Po powrocie Łemków została zwrócona grekokatolikom i dzisiaj oni są jej jedynymi użytkownikami. Wewnątrz znajduje się kompletny ikonostas z XVIII w. Cerkiew greckokatolicka p.w. św. Paraskewy w Uściu Gorlickim

Nasza wyprawa w Beskid Niski zaczęła się i skończyła w Wysowej. Trzydniowy wyjazd był intensywny, piękny, refleksyjny, ale też budzący niedosyt – zabrakło czasu, aby wejść na świętą górę Jawor, zwiedzić muzeum w Zyndranowej i cerkiew w Gorlicach oraz odwiedzić Bartnego, Gładyszowa, Regietowa i wielu, wielu innych ciekawych miejsc. Ale może to dobrze. Jest już jakiś zaczyn do kolejnej wyprawy.

Poniżej mapa odwiedzonych przez nas cerkwi i miejsc ze śladami Łemków.

Beskid Niski - mapa cerkwi