Piękna wysokogórska wyprawa na Grand Galibier, na imponującą wysokość 3228 m. Trasa jest bardzo urozmaicona – przechodzimy przez zielone alpejskie łąki, śnieżne pola i na końcu, bardzo surowy, skalisty, eksponowany teren. Zobaczymy też niezwykle urokliwe alpejskie jeziora Cerces i Ponsonnière. Ze szczytu Grand Galibier rozciągają wspaniałe panoramy.
Autor: Agnieszka, Zosia i Marek
Kraj: Francja
Rejon: Alpy Wysokie
Punkt wyjścia i powrotu: przysiółek Les Mottets (2137 m).
Czas: 1 dzień
Pora roku: wiosna, lato, jesień
Trudności: niewielkie trudności techniczne wyłącznie na odcinku od przełęczy (3120 m) do szczytu
Suma wzniesień: ok. 1150 m
Odległość: ok.16 km
Czas wyprawy: ok. 8 h
Zobacz dodatkowe informacje:
DOJAZD EKWIPUNEK POGODA UBEZPIECZENIA
Mapy i przewodniki: Grand Galibier
Więcej informacji praktycznych w panelu bocznym (PC) lub na końcu artykułu (mobilne).
Grand Galibier znajduje się w masywie Cerces, a wysokość jego zachodniego wierzchołka wynosi 3228 m. Do przełęczy pomiędzy wierzchołkiem wschodnim a zachodnim, która znajduje się na wysokości 3120 m, nie ma tu większych trudności technicznych.
Ruszamy z przysiółka Les Mottets, gdzie na parkingu, na wysokości 2137 m zostawiliśmy samochód.
Idziemy szlakiem w kierunku przełęczy la Ponsonnière. Odcinek ten jest bardzo łatwy.
Ścieżka wznosi się delikatnie. Przechodzimy koło jeziora Cerces znajdującego się u stóp szczytu o tej samej nazwie, a następnie docieramy do przełęczy Ponsonnière (2613 m), w dole zobaczymy jezioro Ponsonnière.
Tutaj kończy się szlak znakowany, ale ścieżka jest dobrze widoczna. Wspinamy się coraz wyżej, podziwiając piękne widoki.
Krajobraz staje się coraz bardziej surowy, nie ma tu już zieleni, a pośród skał widzimy małe jeziorka i łachy śniegu.
Podejście chwilami jest strome i począwszy od wysokości 2900 m robi się o wiele trudniejsze, jednakże nie ma tutaj miejsc eksponowanych, a najwygodniejsza ścieżka oznaczona jest niebieskimi kropkami i strzałkami.
W końcu docieramy do przełęczy pomiędzy wierzchołkami Grand Galibier znajdującej się na wysokości 3120 m, nad niewielkim lodowcem Clapière.
Widok rozciąga się na wszystkie strony świata.
Większość uczestników wycieczki tutaj zakończyła wspinaczkę; jedni z poczucia odpowiedzialności (ktoś przecież musi towarzyszyć dzieciom, dla których ostatnie podejście jest zbyt trudne), a inni ze strachu, gdyż począwszy od tego miejsca zaczynają się trudności. Nie ma już żadnej widocznej ścieżki, trzeba się wspinać po wielkich blokach skalnych, a jedynym ułatwieniem są niebieskie znaczki wskazujące najdogodniejsze przejście.
W drodze powrotnej spotkaliśmy koziorożca alpejskiego, który niewiele sobie robił z naszej obecności.